pożegnalna sesja

Nową byulkę miałam już ponad pół roku, 
jednak nie mogłam się zebrać do sięgnięcia po aparat.

Z moją weną jak widzicie jest bardzo krucho
i potrafię się zebrać tylko jak dostanę porządnego kopa.
Nie powiem w co...

Nie wiem co dalej będzie z tym blogiem, 
jednak nie chcę go zostawiać.
Po prostu czekajcie aż wreszcie coś mnie najdzie.

Jak mówi tytuł, pierwsza sesja mojego byula będzie jej ostatnią.
Postanowiłam się wymienić za żywiczkę, 
którą już jutro będę miała w swoich łapkach.

I chociaż ja nacieszyłam się Miyagi, 
(bo tak miała na imię bohaterka dzisiejszych zdjęć)
Wy niestety nie mieliście takiej okazji. 
Dlatego chciałam Wam ją pokazać ten pierwszy i ostatni raz.

Szkoda mi ją oddawać, ale to nie była pierwsza lepsza wymiana.
Niedługo pokażę Wam nową żywiczkę, 
a i za jakiś czas może ktoś jeszcze dołączy do tej rodzinki.
Będzie to inny byul - jakoś nie mogę zrezygnować z tej buźki. </3














PS Malutki stateczek autorstwa mojego seme ~!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz