Tak więc... Em...
Na początek muszę ostrzec ,
że nigdy nie byłam dobra w składaniu życzeń,
więc mogą być trochę nijakie. ^ ^''
Z całego serca życzę Wam udanych i spokojnych świąt
spędzonych w rodzinnym gronie.
Żeby spadł śnieg, dla tych, którzy pragną mieć białe święta
oraz cieplutkich świąt dla tych,
którzy niekoniecznie lubią śniegowy puch.
Oby wszystkie Wasze marzenia się spełniły,
a Waszym panną życzę jak najwięcej nowych ubrań,
wigów, chipów, akcesorii i wszystkiego,
czego tylko sobie lalkowa dusza zapragnie. ♥
Na początek muszę ostrzec ,
że nigdy nie byłam dobra w składaniu życzeń,
więc mogą być trochę nijakie. ^ ^''
Z całego serca życzę Wam udanych i spokojnych świąt
spędzonych w rodzinnym gronie.
Żeby spadł śnieg, dla tych, którzy pragną mieć białe święta
oraz cieplutkich świąt dla tych,
którzy niekoniecznie lubią śniegowy puch.
Oby wszystkie Wasze marzenia się spełniły,
a Waszym panną życzę jak najwięcej nowych ubrań,
wigów, chipów, akcesorii i wszystkiego,
czego tylko sobie lalkowa dusza zapragnie. ♥
Lulu dołącza się do życzeń :3
__________________________________________________________
A teraz przejdźmy do tematu notki.
Prezenty pod choinką zostały już rozpracowane
przeze mnie i moją młodszą siostrę.
No a co z Lulu?
Z tej racji, że mam ją od wczoraj,
nie wiem czy była grzeczna przez cały rok.
No ale trzeba nie mieć serca,
żeby nie dać prezentu swojej pociesze, prawda?
Tak więc do Lulu przyszedł w nocy taki mini-Mikołaj
i zostawił jej mini-prezencik.
Z resztą sami zobaczcie! : 3
L: O, a co to?!
L: Jeeeeej!
Chyba jej się spodobało, jak myślicie?
Niestety nie umiem szyć na maszynie,
a nowe ubranka będę dopiero zamawiać,
więc prezencik jest naprawdę symboliczny.
Jednak lepsze to niż nic.
Tak czy siak Lulka przez cały dzień nie rozstaje się z nowymi przypinkami.
A co Wy dostaliście na święta? :)
~
PS. Podczas robienia zdjęcia do pierwszej części notki ucierpiały dwie bombki (bałwanek i choineczka). Lulu trzyma w łapkach misia, a to tylko dlatego, że pierwotne bombki mi się stłukły. :c Zdjęcia robiłam, stojąc na drabinie od łóżka piętrowego mojej siostry i jedną ręką asekurowałam Lulu, żeby nie spadła, a drugą trzymałam aparat. Ucierpiały bombki, ale lepsze to, niż połamane obitsu mojej panny. Tak czy siak straceni nie zginęli na marne.
Uczcijmy ich pamięć minutą ciszy. [*]
;_________________;